Guest User
November 21, 2023
Niestety, ale odwiedziliśmy z żoną to miejsce. Zostaliśmy zachęceni zdjęciami potraw. Opinie na 5 gwiazdek pisał chyba sam właściciel, bo nie wierzę, że ktokolwiek mający pojęcie o kuchni mógł to zrobić. Zamówiliśmy: 1. Krem z pomidorów 2. Carpaccio 3. Polędwiczki 4. Burgera Wprawdzie żona po lekturze karty ostrzegała mnie, że chyba nie należy się spodziewać dobrego jedzenia w miejscu, gdzie szef kuchni pisze w karcie "hamburger" na danie mające w składzie niby wołowinę Angus, ale cóż, facet głodny nie myśli, więc nie posłuchałem. Podsumuję w punktach, bo szkoda mi gimnastykować mózg do opisu tego miejsca: 0. Czekadełko - arbuz + feta. Szczerze mówiąc, dość "oryginalne" połączenie smaków, szczególnie że bez żadnych dodatkowych przypraw i sosów. Kompletnie to do siebie nie pasuje. Nie mając umiejętności łączenia smaków już lepiej zaserwować ciepłe pieczywo z masłem smakowym (trzeba je mieć, ale o tym za chwilę) 1. Kremu z pomidorów w ogóle nie dostałem, bo kelner zapomniał albo nie usłyszał zamówienia (w sumie to nawet dobrze, bo raczej nie spodziewam się, że ominęło mnie coś szczególnego. 2. Carpaccio nie miało deklarowanej oliwy w składzie, za to zdecydowanie nadmiar octu balsamicznego (zresztą bardzo kiepskiej jakości). Do gorącej bułeczki serwowanej z przystawką dostaliśmy wyrób masłopodobny, a nie masło. 3. Polędwiczki jak i dodatki w daniu były po prostu bezsmakowe. 4. Burger (przepraszam, wg szefa kuchni: "hamburger") wyglądał z tego wszystkiego najlepiej, ale niestety smak za tym nie nadążył. Wołowinę Angus to on może oglądał w telewizji, bo mięso z którego był zrobiony nawet obok niej nie leżało. Mięso zmielone, zbite, wysmażone na well, zamiast deklarowanego medium i do tego zupełnie bez smaku. Bułka twarda i zbita, z pewnością nie nadająca się do burgera. Jedyne pozytywne akcenty to frytki i całkiem dobra sałatka do burgera. Na koniec kelner przyszedł zapytać, jak nasze dania. Wyraziłem swoją opinię (w skróconej wersji) po czym on odszedł stwierdzając, że przekaże ją w kuchni. Poszedł, wrócił, przyniósł rachunek na 200 zł za te "przyjemności". Bez informacji zwrotnej, bez komentarza. Wnioski niech każdy wyciągnie sam. Edit z dnia 21.11.2023 - natrafiłem właśnie na informację, że Google zablokowało moją opinię, bo rzekomo narusza ich zasady. Żenujące.
Translate