Barceló Isla Canela

W październiku br byłam w tym hotelu z mężem i parą znajomych.Mam mieszane uczucia co do oceny.Zapłaciliśmy dużo za tygodniowy pobyt w wersji all , ale nie to jest najważniejsze. Pokój dostaliśmy w "centralnej " części, pani twierdziła ,że będę zadowolona bardzo ,otóż nie ,pokój raczej nie za duży był usytuowany tuż nad barem ,gdzie ludzie siedzieli w porze lunchu jak i po południu , był spory gwar ,balkon cały czas w słońcu ( a było bardzo ciepło) .W restauracji co dzień to zagradzano część sali i nie można było znaleźć miejsca na posiłek to było niekomfortowe.Część osób miało HB albo FB więc na kolacji spory tłok. Jedzenie bardzo dobre ,ale kelnerzy mało komunikatywni i niezbyt mili.Przy basenach sporo leżaków , miejsce zawsze było natomiast woda w basenach dosyć zimna ,nie zachęcała do kąpieli. Sam hotel miał ładną stylową architekturę i to mi się bardzo podobało ,położony na końcu "miejscowości"gdzie stoi parę apartamentowców a sklepiki z pamiątkami tuż przy plaży po naszym przyjeździe szybko zniknęły.(zostały rozebrane) Po wyjściu za tylną bramę jest przystanek "ciufci" która zabierze nas na wycieczkę po okolicy i do następnej miejscowości z małą mariną, można wysiąść ,pozwiedzać i na ten sam bilet wrócić.Najlepiej oceniam plażę ,jest piękna ,szeroka z delikatnym piaseczkiem ,codziennie tu spacerowaliśmy (można brzegiem morza dojść do drugiej miejscowości). Wieczorne "występy" to wielka pomyłka. Po raz pierwszy spotkałam się z tak małą ilością atrakcji. Wieczorem nudno.W Hiszpanii byłam już kilka razy ,ale ten hotel mnie nie zachwycił.